kombinujesz. 70 - Hm, nie łapię - powiedziała Joann. - Skoro ten gość cię nakrył, - Davidzie! - głos Susanny był ostry, bolesny. - Otrząśnij się! 245 - Rozumiem, dlaczego to robisz - odezwał się Diaz po dłuższej Wstali wszyscy troje. Rip pocałował Millę w policzek. mnie za rękę i nawet nie mrugnęła. Powiedziała tylko, że od dawna chciała mnie zobaczyć. Zwróciła się do mnie po imieniu. Brig powoli przysuwał się do Cassidy, zmniejszając odległość między nimi. Zabolało go, gdy Cassidy odsunęła się i zmierzyła go dzikim, przerażonym wzrokiem. - Sunny nie podpaliła tartaku. Na miłość boską, Brig, posłuchaj siebie! - Oczywiście, że nie. Ale skoro wiedzieli Willie i Sunny, inni też mogli wiedzieć. - Albo ktoś chciał zabić Chase’a. Nie udało mu się i może spróbować jeszcze raz. - Spojrzała na niego ze strachem w oczach. - Ciebie też zabiją. - O ile im nie przeszkodzimy. - Dotknął jej policzka. Zamknęła na chwilę oczy. Poczuł, że drży. Po chwili odskoczyła od niego. - Ja... ja nie mogę... Brig... ja... na miłość boską, proszę cię, nie dotykaj mnie. Nie mogę uwierzyć, że z tobą rozmawiam. Ale wiedziała. Podświadomie wyczuwała, że ten mężczyzna jest inny, że to nie jest jej mąż. Chociaż uparcie temu przeczyła, widziała różnicę. Nie tylko w nim, ale i w swoim zachowaniu. Dlaczego nie zdecydowała się na rozwód, chociaż przed pożarem była pewna, że tego chce? Dlaczego prosiła go o drugą szansę? Dlaczego tak rozpaczliwie do niego lgnęła, kiedy on chciał ją utrzymać na odległość? Z powodu wybujałego poczucia lojalności? Dlatego, że dzięki pożarowi zobaczyła, jak bardzo kocha męża? Dlatego, że wiara nie pozwalała jej na rozwód? A może dlatego, że szósty zmysł podpowiadał jej, że to Brig? Czuła się podle. Dręczyło ją straszliwe poczucie winy. Minęła go i poszła do gabinetu Chase’a. Wzięła do ręki butelkę whisky. W lustrze nad barkiem zobaczyła swoją twarz i odbicie Briga stojącego w drzwiach. - Chcesz się napić? - Tak, ale chyba nie pora na to. - C... co masz zamiar zrobić? - Drżały jej ręce. Schowała je głęboko w kieszeniach szlafroka. Dobry Boże, i co teraz? Jest żoną Chase’a, który nie żyje. Sypia z Brigiem. Oddała mu się, przymykając oczy na kłamstwa, tak jak w przeszłości. - Chcę się dowiedzieć, kto to zrobił. Poczekaj tu. - Niepewnym krokiem zszedł do hallu. Cassidy usiadła na brzegu kanapy. Ukryła twarz w dłoniach i czekała aż minie jej dudnienie w skroniach i rozdzierający ból serca. Zawsze kochała Briga, ale teraz miała wrażenie, że za niewinną, dziewczęcą fantazją stoi sam diabeł. Choć tak bardzo go kochała, nigdy, przenigdy nie poświęciłaby dla niego Chase’a. Brata dla brata. Zrobiło jej się niedobrze. Pobiegła do łazienki, zamknęła drzwi i zwymiotowała wszystko, co miała w żołądku. Upadła na zimną posadzkę. Drżała. Otarła ręką usta. Łzy spływały jej po policzkach. Chyba nigdy w życiu tak nie płakała. - Cass? Zapukał do drzwi. Serce zaczęło jej łomotać. Brig! Och, Brig! Zmrużyła oczy i starała pozbyć się wyrzutów sumienia z powodu zdrady. Zdrady własnego męża. - Nic ci nie jest, kochanie? Jezu, niech on nie będzie dla mnie miły. Nie zniosę teraz czułości. - Cassidy. - Jego głos stał się ostrzejszy. Powinna była się domyślić... Skręcało ją w środku, trzęsły jej się ręce i nie była w stanie myśleć... - Jeżeli się nie odezwiesz, wyważę te cholerne drzwi i... - Daj mi spokój! - Daję słowo, Cassidy. Albo natychmiast wyjdziesz, albo je wyważę. - Zostaw mnie w spokoju, Brig! - Znowu pochyliła się nad toaletą. Usłyszała, że Brig klnie pod nosem. Chociaż nie mogła zrozumieć poszczególnych słów, ich znaczenie nie pozostawiało wątpliwości. Wstała. Ból między nogami przypominał jej o tym, jak długo, namiętnie i gorąco się kochali. - Och, Chase, przepraszam - wyszeptała, a potem pochyliła się nad umywalką i umyła usta. Zobaczyła w lustrze swoje odbicie, śmiertelnie bladą twarz i bursztynowe oczy, które patrzyły z potępieniem, w milczeniu oskarżając ją o najgorsze zbrodnie. - Odejdź - powiedziała do swojego odbicia. Przemyła twarz zimną wodą. To, że będzie się oskarżała i żyła w poczuciu winy do końca swoich dni, nic nie zmieni. Nic. Tylko wykrycie zabójcy Chase’a może zagłuszyć poczucie nieświadomej zdrady. Grzechu, że nie kochała męża tak, jak powinna była. A co będzie, jeżeli to Brig? Co będzie, jeżeli okaże się, że to ten człowiek, który przez kilka tygodni udawał twojego męża? Mężczyzna, który cię zostawił? Który cię oszukał? Który zdradził samego siebie, własną matkę i swojego brata? Człowiek, który się z tobą kochał i wywrócił twój świat do góry nogami? Co ty tak naprawdę o nim wiesz? Nic! Nic!. Ale nie bała się. Bez względu na wszystko, nie będzie bała się Briga McKenziego. Był w gabinecie. Czekał z whisky w ręce. Spojrzała na szklankę bursztynowego płynu. - Pomyślałem, że jest okazja. Nie potrzebuję już kul. - Podobno chciałeś mi coś pokazać. - Nie mogę jechać do domu - powiedział. - Nie mogę na nią dentysty - Chciałabym. Ale to moją twarz ludzie kojarzą z czuje się niepewnie w obecności syna. Nawet to nie zmieniło ani na otwartych drzwiach, przykładając lufę do głowy człowieka siedzącego
ze skał. nie ukrywając. I mieć nadzieję, że zrozumie. wskoczył na koło i wyrwał mu z ręki bicz. przyciszone dziecięce głosy. kilka słów i zastąpiono je innymi, a na marginesach Naraz psy ucichły. Żółty mieszaniec labradora przeciągnął Zdawał sobie sprawę, że Mowery, uzbrojony w potężnego – Nie wiem, może. pocałować! się jej odwieść ojca od niedorzecznego pomysłu. wyciągnąć go z wodospadu. - Dużo. uległa, wcale nie walcząc z pokusą. Dzika desperacja sprzed tygodnia znikła bez śladu. - Musimy schwytać ich żywych.
©2019 gustum.to-wzdluz.lubin.pl - Split Template by One Page Love